niedziela, 3 marca 2019

Przetrwać kolejny semestr!

Dawno mnie nie było.. brak weny i chęci do pisania - często tak mam.
Jestem po swojej pierwszej (w życiu) sesji i serio myślałam, że będzie gorzej. O wiele gorzej. I tak jestem zadowolona ze swoich osiągnięć. Nie sądziłam, że zakończę ten semestr z dobrą średnią. O tyle miałam dobrze, że każdego dnia uczelnia ustaliła mi tylko jeden przedmiot (oprócz środy - akurat miałam wtedy filozofię i historię jednego dnia).

Jednak sesja, jako czynnik wywołujący u wielu studentów "depresję", wcale mnie nie oszczędziła. A dokładniej mojego zdrowia. Straciłam sporo nerwów, wylałam potoki łez. Załamałam się trochę po niezaliczeniu prawa i mikroekonomii. Nie poddałam się, ale też nie chciałam wciskać w siebie nadmiar wiedzy. Stwierdziłam, że co ma być to będzie ☻

Ale UDAŁO SIĘ. ♥


Jestem teraz na drugim semestrze. Przedmioty, tak samo jak i wykładowcy, wydają się być fajne i ściśle związane z moimi zainteresowaniami (nie wspominając o kierunku, bo to wiadomo). I jak zwykle, najgorszy plan mam we wtorek. Od 8:00 do 16:30. Już tego doświadczyłam - jest ciężko, szczególnie jeśli chodzi o wstawanie hah. No ale co mnie nie zabije, to mnie wzmocni. Trzeba być dobrej myśli.

I nie załamywać się od razu, jak ja to potrafię.